Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Nie 17:31, 28 Maj 2006 Temat postu: Przygoda-Enkil |
|
|
Jak co dzień w pewną sobotę wybrałeś się do Krakowa- to miasto stało aledwie sto metrów od twojej chaty. Żona poszła pokręcic się koło domu w poszukiwaniu ziela na obiad.
W mieście przywitała cię cisza! Nie było strażników w bramie legitymujących cię co dzień ani ludzi na ulicach kłócących się o towar i handlujących nielegalnie- w tych czasach wszystko było nielegalnie więc można by uznac że wszystko jest legalne. Wszedłeś na główną ulicę miasta-cisza i pustka- jako że sobota to zień targowy(niedziela też) bardzo cię zdziwił taki obrót sprawy. Przyzwyczajony szedłeś na pamięc drogą do kasyna. Po drodze mijałeś chaty- zdawało ci się że są opuszczone. Na moment poczułeś się trochę opuszczony i nie swój. Pełen rozmyślań, sam nie wiedząc kiedy, wszedłeś do schludnego budynku z szyldem: Kasyno Diega
Diego- był to hazardzista i mafioza. Policji zawsze nie starczało dowodów lub sił by go schwytac.Miał na usługach wielu zbirów i niepozornych ulicznych dziadów i łachów-szpiegów.
Gdy wszedłeś do środka poznałeś go od razu- stał za ladą i czyścił wiecznie brudne szklanki nucąc pod nosem. Popatrzyłeś po wnętrzu- najlepszy automa, który był zawsze zajęty stał pusty a w kasynie był tylko Diego i ty.
Po niedługiej chwili Diego zauważył cię i zagadał:
-Witam przybłędę Enkila-byłeś tu znany-po coś tu przyszedł nie wiesz co się stało??? Nie widzisz że coś jest nie tak?? Nie uciekasz do podziemi jak wszyscy??-nie dając ci prawa do głosu mówi dalej- ach tak nie wiesz co się dzieje w okolicy bo mieszkasz trochę dalej... pozwól że ci to wytłumaczę:
Otóż w nocy była tu niezła rozruba. Pewien napromieniowany ghul wszedł do miasta i tak mocno świecił, że obudził paru ludzi. Chodził od domu do domu i błagał o pomoc lecz nikt mu jej nie udzielił. Wkurzył się i sprał po mordzie jednego z mieszkańców. Reszta rzuciła się na ghula. Zginą. Potem weszło tu jeszcze paru. Cywile obudzili policję i zaczęła się strelanina. Nasi stłamsili ich bo oni mieli tam jakieś syfne pistolety. Potem zbudzony gośc na wieży zauważył jakieś świecące plamy na horyzoncie i zaczęliśmy się zmywac. Przynajmniej cywile.Policja została i streliła dwa razy z armatki co powstrzymało potencjalny pochód. Mieliśmy paru rannych. Nie wiemy z kąd te ghule i dokąd i po co ale wiemy, że promieniują ludzi.Więc większośc jest teraz w podziemiach miasta.A ghule- nie wiadomo.
W tej chwili do kasyna wchodzi burmistrz:
-Diego nie zabieramy cię do podziemi-oznajmia stanowczo- jesteś zbyt groźny!
-Co??
-To!! Koniec kropka!
Burmistrz wyszedł a Diego stał z rozdziawionymi ustami dobrą chwilę.
-O ty skurw***** jeb***.- klnie mafioza i zwraca się do ciebie- mam pewną propozycję! Przyłącz się do mnie zostaniemy tu. Tylko pomyśl mam paru ludzi dobrze uzbrojonych, przeniusłbyś się tu z rodzinką, a jakbyco to zwiejemy- oni hodzą jak pokraki... co ty na to??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Chinczyk
Weteran
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Wto 19:06, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
zgadzam sie i ide do domu zawaiadomić zonę i wyprowadzic sie z tamtąd pod warunkiem ze za mieszkanie u tego... diego nie bede musiał płacić jak tak to nie wchodze
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Wto 20:50, 30 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Mieśiąc mieszkaliście sobie spokojnie, wystarczało wam na wszystko itd. Po miesiącu diego wezwał cię. poszedłeś więc do siedziby burmistrza.
-Chłopie jak u tego burmistrza jest zajeb****. Jak w mordę strzelił. Jednak do rzeczy: Zaczyna brakowac środków do życia. Coś wyktrada braminy i żarcie. Musi byc ciche bo nocna zmiana nigdy nie śpi. Wyruszamy karawaną w świat. Jedzenia i picia starczy nam na 10 dni. Pójdziemy w poszukiwaniu innego miasta. możesz oczywiście zostac ale ja nie radzę. To skurw*****two może ci poderżnąc gardło we śnie ale jak chcesz. Tak więc jak chcesz kur** ale ja ci radzę pójśc bo na karawanie będzie obstawa. A tu ty sam z żoną. No, powiedzmy wprost twoja żona macho nie jest. Ryzykujemy- możemy nigdzie nie dojśc i zginąc z głodu i pragnienia, ale wolę sprubowac. To jak wchodzisz w to??...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chinczyk
Weteran
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Czw 7:29, 01 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
ok wchodze ale czy mamy jakis plan "wycieczki" i czy moja zona może iśc??
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Czw 16:59, 01 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-wszyscy idą!!! Nie mamy planu ale to nic. Na razie idź się pakuj.
Gdy się spakowałeś była już wczesna noc. Stałeś sobie na murze i myślałeś o różnych rzeczach, gdy nagle podszedł do ciebie Diego.
-Dziś wieczorem zaginą jeden z moich ludzi- przemówił cichym, ledwie dosłyszalnym głosem- nie jest dobrze. Nie idź spac. Nie mów głośno ważnych rzeczy. To coś jest inteligentne. Jeżeli zaśniesz to zabije cię przez sen. Weź broń do rąk i zarygluj drzwi. Obódź żonę. rzyjdziemy po ciebie jak tylko będziemy gotowi do wymarszu. Jeżeli będziesz czujny nic ci się nie stanie. Idź już szybko!...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chinczyk
Weteran
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Pią 17:39, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
lece do żony rygluje drzwi i czekam z bronia w ręku siedząc na krześle. zonie poleciłem sie przespac
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Pią 18:23, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Przez dobre pare godzin dżemałeś. Po pewnym czasie z półsnu obudził cię wrzask i strzały dobiegające z zewnątrz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chinczyk
Weteran
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Pią 20:17, 02 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
podbiegam do okna i patrze co sie tam stało .żonie kaze iśc na poddaszelub do piwnicy (lepiej do piwnicy)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Sob 20:37, 03 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Żona schodzi pod ziemię. Widzisz zbirów Diego i jego samego jak strzelają do czegoś dużego włochatego i szybkiego. To coś morduje po kolei wszystkich. Na ziemi leży już w pięciu kałużach ciemnoczerwonej krwi pięc ciemnoczerwonych od krwi ciał. Mafiozi napiedzielają seriami a to coś robi salta, uniki i zwody. W pewnej chwili zdaje ci się że to coś się zdwoiło a potwm złączyło. Potem znikło i pojawiło się z powrotem. Szósty bandyta topi się na ziemi w swojej własnej krwi...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chinczyk
Weteran
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Nie 14:07, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
ok wołam zone zeby wszła z piwnicy i idziemy na dach a ja jako snajper też zaczynam nawalać do tego czegoś z karabinu myśliwskiego celuje w oczy albo miedzy oczy:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Nie 20:59, 04 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Podczas serii pocisków nadltujących ze wszystkich stron tworzyła się ich chmura. Coraz mniej szans miał seryjny zabójca lecz nadal unikał i nadal zabijał. Wystrzelałeś magazynek ale nie zdołałeś go trafic. W końcu na placu zostałeś tylko ty, Diego i killer. Diego trzymał w ręce LKM(lekki karabin maszynowy) i właśnie go przeładował. Bestia stanęła na chwilę.
-Czekajcie, zmenczyłem się. Oszczędźcie mnie proszę... Jeśli pozwolicie mi życ, wynagrodzę wam to...
-Poje* cię-woła Diego- rozjeba* mi cały oddział i tera chcesz pokoju? Jeśli zasługujesz na życie niech ktoś mnie teraz zatrzyma. Teraz gdy moje marzenie się spełnia- gdy stoję z karabinem oko w oko z bezbronnym szponem śmierci...- Diego celuje w klęczącego potwora...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chinczyk
Weteran
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Pon 7:50, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
krzycze do diega zeby fo nie zabijał i żebyśmy z min porozmawiali.... schodze z zoną na ple przed dom do znajomych i szpona
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Pon 19:50, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
Diego stoi z rozwścieczoną miną.
-Możemy go nie zabijac narazie, ale musimy go związac.- to mówiąc oplata szpona grubym sznurem.- więc co masz nam łachu do powiedzenia?
-Grrr.... no dobra...
- co warczysz gnoju? Chcesz kulę w łeb??
-Ech... no dobra. Powiem wam ciekawe żeczy, ale najpierw obiecacie że mnie oszczędzicie.
-Eee... nie! Będziemy cię torturowac i i tak wszystko powiesz. A zresztą... mów, obiecuję.
-Nie ufam ci ale dobra. Otóż zamordowałem tych wszystkich łachów bo byli zarażeni. Mówie wam nie jest dobrze. Coś się święci. Bractwo Stali przysyła posiłki aeroplanami z Wielkiej Ameryki. Tak mówią. Mówią że coś nie wypaliło z robotami czy coś takiego. Szczegóły na posterunkach. Wątpię żeby wam coś zdradzili no ale można sprubowac.
- Nie pier* głupot! Na co zarażeni?
-Nie na co! Czym? Otóż byli zarażeni wynaturzoną wersją FEV. Ghule powstały z FEV. Nieważne. Ostatnio ghule dostały misję.
-Jaką?
-Przyżeknij że mnie nia zabijesz!
-..... , ..... Ok przyżekam...
-No to się rozumie. Znam sztuczkę- obiecanki cacanki. A teraz do rzeczy. Ghule dostały misję od jakiegoś drugiego wielkiego mistrza. Ponoc znalazły jakieś schrony... ze dwa lub trzy. Gdy weszły do schronów zaczęły promieniowac i świecic się jak żarówki. Gdy taki świecący ghul przejdzie obok ciebie już masz na sobie FEV. Ghule otrzymały misję zatrucia wszystkich. Zakażenia. Przeszedł taki ghul po mieście i już całe miasto kaput. Zarażony umiera. Bowiem zwykły ghuli FEV złączony Z wynaturzonym FEV tworzy wirus T. Ten wirus zabija a potem pozwala chodzic. Człowiek już wtedy nie żyje- zmienia się w potwora. Ma szczątkowe ilości inteligencji. Umie tylko jedno- zabijac taka prawda. Jedno zadrapanie Od potwora T po pewnym czasie działa dokładnie jak ten wirus- zabija i zamienia w potwora T. To tyle. Nie pytajcie jak się dowiedziałem. Po prostu.
-O kur*a- to mówiąc Diego rozwiązuje szpona.
Szpon podaje jemu i tobie rękę mówiąc- Witam, jestem Krldrav. Proponuję natychmiast wypier* z miasta. Ci pod ziemią już chodzą i warczą. A ci-pokazuje na dawnych kumpli Diega- będą warczali za parę minut. A i jeszcze jedno- na razie nie istnieje antywirus albo do niego jeszcze nie doszedłem. A wy mi w tym pomożecie, tak? To super. Bierzcie gnaty i wszystko co uniesiecie. Najwarzniejszy jest prowiant i picie. A i tak dla wytłumaczenia to ktoś z wynaturzeniem FEV'a może tylko zarażac a ktoś z wirusem T już nie. To on jest zarażony i to on zginie... No jazda.
Wbiegasz do domu zabierasz ekwipunek i dzisiejsze pulpety z bramina do plecaka, który znalazłeś po wprowadzeniu się do miasta. Pare przygotowanych kanapek- dziś na pracę na roli i pięc manierek na wodę, które napełniasz w studni. Po puięciu minutach wracasz do punktu spotkania i z przerażeniem stwierdzasz, że nie ma nigdzie twojej żony. Chcesz pobiec do żony, ale Krldrav zatrzymuje cię słowami:
-Zaczekaj! Nie ma jej i nie będzie. Uciekła dla twojego dobra. Na pustkowia gdzie zginie, lecz nie w mękach... ma wirus T.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Chinczyk
Weteran
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 142
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ...
|
Wysłany: Pon 21:08, 05 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
co ty kurwa pirdolisz huju gdzie ona jest bo wyrwe twoje płuca i obije nimi twoją matke i bedziesz bardziej martwy niż ten ghul z pilą łąncuchową w dupie leżący w samym środku pieczary pełnej głodujących sz.... ludzi.gdaj gdzie jeest albo ci jaj urwe !!!! podnosze spluwe i przytykam mu do głowy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
leblev
Moderator
Dołączył: 22 Maj 2006
Posty: 347
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z cienia...
|
Wysłany: Wto 18:37, 06 Cze 2006 Temat postu: |
|
|
-Jeśli mnie zastrzelisz to zginiecie obaj na pustkowiach bo aniście nie szybcy ani nie silni a garstka marnych ghuli was rozpierd*! I weź ten syf jeb*ny! No dobra powiem ci gdzie jest. Otóż wybrała się na wielkie bagniska gdzie każdego tam przebywającego czeka śmierc po ok. 20 mniutach. Poszła tam ze względu dla ciebie. Gdyby zmieniła się w potwora T zezarła by nas we śnie. A tak to będzie straszyc bez głowy na bagnach. Nie pytaj skąd wiem. I nie myśl że ją do tego namówiłem! No to może już pójdziemy bo falanga ghuli się tu wybrała. Dziś w nocy. Nie pytajcie skąd wiem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|